poniedziałek, 12 grudnia 2011

Seattle

Hej, wiec dzisiaj opisze, jak bylo  w Seattle, co zobaczylismy itp. Wczoraj bylam na meczu koszykowki! Juz wiem, ze pojde na dwa nastepne, bo bylo swietnie. :D Typowo amerykanska atmosfera - chearleaderki, koszykarze i pelno ludzi. Dzisiaj mam tez birthday party.

Wiec zaczelismy od Space Needle, czyli 9 najwyzyszy budynek na swiecie. W sumie to jest wieza widokowa, z ktorej widac cale Seattle.



Na samym szczycie jest restauracja (w cholere droga) i sklepy. Widok z samej wiezy jest niesamowity! te wszystkie wiezowce...

Pozniej udalismy sie do muzem Science Fiction i Pop music. Popatrzcie na budynek:




Nastepnie amerykanski Mcdonald i Mcchicken, spotkalismy nastepna Polske - Marte i udalismy sie do "sciany gum".


Zobaczylismy tez pierwszy Starbucks (kawiarnia) w historii, wypilismy tam goraco czekolade i poszlismy w centrum (wiezowce).






Ocean, w sumie zatoka:





Miasto ogromne! :)))) Jutro opublikuje post z koszykowki (juuz zapisalam go).

4 komentarze:

  1. Kiedy się pojawisz? Mam w końcu kamerkę internetową i mogłybyśmy porozmawia. Tęsknię...

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdrość mnie zżera! ;D ;) ślicznie tam! ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Super to wygląda !
    A te gumy prawdziwe ? ;oo

    OdpowiedzUsuń

Gdyby ludzie byli zdolni do krytykowania samych siebie tak, jak krytykują swych bliźnich, pojawiłaby się na świecie nowa choroba, która zwałaby się samowstręt.
~ Henryk Sienkiewicz